Naturalne drewno, błyszczące złoto, wzorzysty kamień i przyciągające wzrok detale. Magdalena Kostrzewa-Świątek i Agnieszka Zaremba z ujarzmiły aranżacyjny przepych prostotą form, geometryzacją zdobień i stonowaną kolorystyką. Tak powstały wnętrza ujmujące harmonią i ponadczasowym charakterem nawiązującym do stylistyki art déco. Witajcie w eleganckiej willi w sercu Starego Żoliborza, której nie powstydziłby się sam Wielki Gatsby.
Projektowanie rezydencji o powierzchni bagatela 600 m2 samo w sobie stanowi nie lada wyzwanie. Aby mądrze zaplanować rozkład i wystrój 38 pomieszczeń usytuowanych na 4 kondygnacjach kreatywność nie wystarczy. Tym bardziej jeśli upragniona posiadłość jest tak naprawdę starą kamienicą znajdującą się w samym centrum zielonego Żoliborza. Na szczęście architektkom nie brakowało ani umiejętności, ani doswiadczenia. I choć inwestorzy postawili przed nimi niełatwe zadanie stworzenia przestrzeni pieknej i funkcjonalnej, a nad planami projektowymi czuwał konserwator zabytków – udało się. Powstała reprezentacyjna willa dopasowana do potrzeb każdego członka rodziny, w której domownicy mogą odpocząć lub z dumą podejmować gości.
Elegancki wstęp
Rozmach z jakim zaprojektowano wnętrza żoliborskiej wilii widać już po przekroczeniu progu. Do środka wchodzimy przez efektowny hol, witający nas mariażem form i różnorodnością faktur. Trudno zdecydować, który z dekoracyjnych elementów podziwiać w pierwszej kolejności. Drewnianą okładzinę ścian w klasyczną jodełkę? Czarno-białą kamienną posadzkę ułożoną w karo? A może spektakularne, przeszklone drzwi zdobione geometrycznymi kształtami, które chronią właścicieli przed nieproszonymi gośćmi i zimowym chłodem. Po przejściu przez nie natrafimy na klatkę schodową, która znajduje się w centralnym punkcie rezydencji i łączy jej cztery kondygnacje. Aby zachować spójność aranżacji różnych poziomów willi, architektki postanowiły wykończyć ściany klatki jasnym kamieniem naturalnym, a na ścianie głównej, dolegającej do schodów, umieścić kwarcyt z ukrytym panelem świetlnym.
Punk kulminacyjny – witajcie w strefie dziennej
Jeśli w eleganckim przedsionku nie dopatrzyliśmy się subtelnych nawiązań do stylu art déco, z pewnością odnajdziemy je w aranżacji strefy dziennej. Zbudowana na planie litery L składa się z eleganckiej kuchni, jadalni oraz salonu. Wszystkie łączy nie tylko otwarty plan, ale też aranżacyjna konsekwencja. Całość kompozycji utrzymana jest w neutralnych odcieniach szarości i bieli widocznych na ścianach, posadzkach i meblach. Rozgrzewający akcent stanowi tu naturalne drewno pokrywające część przestrzeni. Powtarzalność geometrycznych form oświetlenia czy boniowanych elementów zdobiących ściany, buduje dekoratorski rytm i wprowadza do aranżacji ład i harmonię. Obecność czerni i złotych wykończeń lamp czy uchwytów mebli tworzy zaś atmosferę luksusu i niewymuszonej elegancji przypominającą złote czasy amerykańskiej prosperity.
Otwarty plan strefy dziennej sprawił, że projektantki musiały zadbać również o sprytne rozwiązania, które ukryją to, co inwestorzy chcieli zachować tylko dla siebie. Jednym z nich jest pomysł na schowanie kuchennej strefy zmywania. W razie konieczności zamknięta za ażurowymi frontami w duchu art déco, na co dzień pozostaje otwarta, prezentując przepiękny rysunek kamienia. Kolejnym rozwiązaniem był montaż windy spożywczej, która umożliwia łatwy transport posiłków przyrządzonych piętro niżej. Kuchnia w strefie dziennej pełni bowiem bardziej rolę reprezentacyjną niż użytkową. Choć piękna wyspa z białego, delikatnie użylonego kamienia zachęca, aby w jej towarzystwie wypić kawę lub zjeść szybkie śniadanie. Jeśli chcemy delektować się posiłkiem ciut dłużej lub, co istotne, w większym gronie, obok znajduje się część jadalna z rozkładanym stołem i miękkimi, welurowymi krzesłami. Do poobiedniej sjesty zaprasza zaś salonowa, wygodna kanapa i szezlong. W salonie natrafiamy też na kolejne nietypowe rozwiązanie. Zabudowa RTV, poza tym, że za geometrycznymi frontami kryje telewizor, jest jednocześnie witryną dostępną od strony jadalni. Ale to nie koniec niespodzianek. Za okładziną z drewna orzechowego, kryje się niewielka toaleta dla gości, szafa oraz winda, którą przetransportujemy uczestników przyjęcia do prywatnej strefy relaksu usytuowanej na poziomie -1 i doświetlonej przez zewnętrzne patio.
Miłe zakończenie wieczoru
W żoliborskiej willi nie mogło zabraknąć także ekskluzywnej strefy relaksu. Nieco odmienna od pozostałej części domu przestrzeń baru łączy w sobie chłodny, loftowy sznyt i biżuteryjne akcenty. Surowość betonowych ścian i widoczne na suficie odciski drewnianego szalunku, przełamuje tu elegancka, podświetlana zabudowa oraz złote wykończenia oszczędnych w formie detali, czego przykładem jest symetryczna konstrukcja uchwytów na kieliszki – niekwestionowana gwiazda stylowego wnętrza. O tytuł głównego bohatera pomieszczenia walczy też przepiękny regał stanowiący gustowną bazę całej aranżacji. Umieszczony tuż za barem przyciąga wzrok. Jego wnętrze wykończone lustrem, metalowe profile i lśniące drewniane elementy sprawiają, że mebel wygląda lekko i pięknie gra ze światłem, zachęcając do pozostania we wnętrzu na dłużej. A jeśli wieczór niespodziewanie zamieni się w rześki poranek goście mogą skorzystać z ukrytego za szklanym regałem wejścia prowadzącego do prywatnego basenu inwestorów.
W portfolio Magdaleny Kostrzewy-Świątek i Agnieszki Zaremby z biura projektowego TISSU Architecture na próżno szukać opatrzonych rozwiązań i schematycznie urządzonych wnętrz. Aranżacje kobiecego duetu cechuje elegancja i ponadczasowy styl, a kreatywność idzie w parze z niełatwą sztuką łączenia pozornie różnych elementów w intrygującą i spójną kompozycyjnie całość.
Autorkami projektu są Magdalena Kostrzewa-Świątek i Agnieszka Zaremba z biura projektowego TISSU Architecture. Przy tworzeniu planów aranżacji wnętrz autorki współpracowały również z architektami: Martyną Pelc, Katarzyną Dąbek i Krzysztofem Gryglakiem.